DZIĘKUJEMY, KOCHANY PAPIEŻU BENEDYKCIE

31 grudnia 2022 roku o godz. 9:34 zmarł papież Benedykt XVI.


Bardzo cenił czas. Każdą minutę potrafił dobrze spożytkować. Był zawsze bardzo punktualny. Punktualność uratowała kiedyś życie kardynała Ratzingera, o czym wspominał w jednej ze swych książek jego bliski przyjaciel, abp Alfons Nossol. Gdy Ratzinger był prefektem Kongregacji Nauki Wiary, w prowadzeniu mieszkania pomagała mu jego siostra Maria. Pewnego razu umówił się z nią na spotkanie. Gdy spóźnił się zaledwie chwilę Maria, wiedząc, że brat nigdy się nie spóźnia, zaniepokojona zaalarmowała portiera, który znalazł kardynała zakrwawionego w swoim biurze. Ratzinger miał wówczas wylew, na skutek którego stracił wzrok w jednym oku.

Benedykt XVI znał wartość czasu i wiedział, że życie przemija, dlatego starał się przygotować jak najlepiej na jego kres. Współpracownicy i świadkowie jego posługiwania jednogłośnie zaświadczają, że nie marnował ani minuty.

Uroczystości pogrzebowe Benedykta XVI odbyły się w czwartek, 5 stycznia. Ciało papieża zostało złożone w cyprysowej trumnie. Znalazły się tam również watykańskie monety i medale wybite w czasie pontyfikatu Benedykta XVI
w latach 2005-2013, jego paliusz i tzw. rogito, czyli tekst opisujący pokrótce jego pontyfikat. Cyprysowa trumna została umieszczona w trumnie cynkowej, a ta z kolei w trumnie drewnianej.

Oto kilka myśli Benedykta XVI:

„Wierzyć to nic innego, jak w nocy świata dotknąć ręki Boga, i tak - w ciszy - słuchać słowa i dostrzec miłość”.

„Wierzący ufają, że „życie wieczne” jest spełnieniem. Jak najbardziej! Jest się rzeczywiście w domu”.

„Nie należy uważać, że powinniśmy żyć tak, aby nigdy nie potrzebować rozgrzeszenia. Jeśli akceptujemy naszą słabość, ale nadal jesteśmy w drodze, nie poddajemy się, lecz ruszamy dalej i wciąż przez sakrament pojednania nawracamy się, zaczynamy od nowa i w ten sposób wzrastamy dla Pana, dojrzewamy w jedności z Nim!”

„Bóg jest tak wielki, że może stać się mały. Bóg jest tak potężny, że może stać się bezbronny. Zwraca się do nas jako bezbronna Dziecina, żebyśmy umieli Go kochać”.

„Pierwszym istotnym miejscem uczenia się nadziei jest modlitwa. Jeśli nikt mnie już więcej nie słucha, Bóg mnie jeszcze słucha. Jeśli już nie mogę z nikim rozmawiać, nikogo wzywać, zawsze mogę mówić do Boga. Jeśli nie ma już nikogo,
kto mógłby mi pomóc – tam, gdzie chodzi o potrzebę albo oczekiwanie, które przerastają ludzkie możliwości trwania
w nadziei – On może mi pomóc”.

„W rodzinie wiara towarzyszy wszystkim okresom życia, poczynając od dzieciństwa: dzieci uczą się pokładać ufność
w miłości swoich rodziców. Dlatego jest ważne, aby rodzice dbali o wspólne praktykowanie wiary w rodzinie, towarzyszyli dojrzewaniu wiary dzieci. Zwłaszcza młodzież przeżywająca tak skomplikowany, bogaty i ważny dla wiary okres życia, musi czuć bliskość i troskę rodziny oraz wspólnoty kościelnej na swej drodze dojrzewania w wierze. Wszyscy widzieliśmy, że podczas Światowych Dni Młodzieży ludzie młodzi okazują radość wiary, zobowiązują się do życia wiarą w sposób coraz trwalszy i bardziej wielkoduszny. Młodzież pragnie życia wielkiego. Spotkanie z Chrystusem, pozwolenie, by nas ujęła
i prowadziła Jego miłość, poszerza horyzont życia, daje mu mocną nadzieję, która nie zawodzi. Wiara nie jest ucieczką
dla ludzi mało odważnych, lecz poszerzaniem przestrzeni życia. Pozwala ona odkryć wielkie wezwanie, powołanie do miłości, i daje pewność, że ta miłość jest godna zaufania, że warto się jej powierzyć, ponieważ jej fundamentem jest wierność Boga, mocniejsza od wszystkich naszych słabości”.

„Co się tyczy papieża, to jest on także jedynie prostym żebrakiem przed Bogiem - nawet bardziej niż wszyscy inni ludzie. Oczywiście modlę się przede wszystkim do naszego Pana, z którym mnie po prostu łączy, powiedzmy, stara znajomość. Ale przywołuję także świętych. Jestem zaprzyjaźniony z Augustynem, Bonawenturą, Tomaszem z Akwinu. Do takich świętych mówi się: „Pomóżcie!”. W każdym razie ważnym punktem odniesienia jest zawsze Matka Boża. W tym sensie zagłębiam się we wspólnotę świętych. Z nimi, przez nich wzmocniony, rozmawiam też z dobrym Bogiem, przede wszystkim prosząc, ale też dziękując - albo po przyjacielsku, całkiem po prostu”.

 

opr.

do góry